niedziela, 17 listopada 2013

BLACK TOURMALINE Olivier Durbano - dojrzewanie.

 Pracę nad oboma obrazami rozpoczęłam jednocześnie.
Do obu zapachów podchodziłam dwukrotnie, bo pierwsza próba była jak nieudana randka.
Drugie podejście nastąpiło w odpowiednim czasie: brama została otwarta.
 Na każdej z rąk po jednym zapachu, co nie było pierwotnie zamierzone, ale mogłam przez to obserwować i porównywać na bieżąco rozwój wypadków na skórze.
 Po ponad 8 godzinach mogę powiedzieć, że na finiszu oba zapachy wybrzmiewają  podobnie.

Wyszło, że Black Tourmaline stał się preludium do odnalezienia mojego prywatnego kamienia filozoficznego.
Dlatego o nim będę pisać najpierw.

W pierwszym momencie Czarny Turmalin zabrał mnie na samo dno czeluści czyśćca, gdzie od skał odbijały się echa smolistych piekieł Szatana i bezkresu nicości Beliala.
Potem odczucie, że echa wszystkiego, co przydarzyło się ludzkości biło we mnie, jak serce wszechświata stworzonego na obraz i podobieństwo par przeciwieństw, które nie mogły zaistnieć bez siebie nigdzie indziej.


Potem był  zapach stosu, na którym płoną wszystkie słabości i lęki.
Została esencja, choć to tylko popiół; gorący popiół, w którym można się zakopać i trwać do czasu, gdy pożądany element dojrzeje w duszy.
 Black Tourmaline jest jak kokon, który otaczając, nie zamyka ani nie izoluje. Jest jak kapsuła, w której można przygotować się do wejścia na inny poziom.
 Jest ciemnym trwaniem, gęstym dojrzewaniem.

A na samym końcu, gdy żar popiołu ostygnie, wybija się światło: przydymione i przyjemne.
Jest subtelnie słodko, ale słodycz jest tu wytrawna i wybitnie delikatna.


BLACK TOURMALINE, Olivier Durbano

ps. Opis wyszedł dość mroczny i emocjonalny, ale w podświadomości wciąż brzmiały traumatyczne wręcz przeżycia.  Wiązały się z poczęstowaniem mnie  podczas urlopu w Szkocji minimalną ilością whiskey Laphroaig (deser z jeżynami i żołędziami  na gęstej śmietanie, oraz napój rozgrzewający na noc). Ta charakterystyczna nuta odżyła i wprowadziła mnie w te mroczne i ciężkie stany podczas testowania Black Tourmaline. I o ile perfumy jestem w stanie nosić, tak whiskey, a szczególnie TEJ już nie chcę wąchać ani próbować. Nie dla mnie te "przyjemności".  Brrr...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz