Nadeszła.
JESIEŃ -moja ulubienica.
Kocham ją za mgliste poranki, podczas których smugi światła grają w chowanego z pniami drzew,
za słońce, które wydobywa piękno z rzeczy inaczej niż zwykle,
za deszczowe chmury, których można niemal dotknąć, gdy snują się nad ziemią,
wreszcie, za bogactwo kolorów
i
zapachów.
Nic tak bowiem nie pachnie, jak omszały cień w październikowym lesie.
................
Czekałam z utęsknieniem na chłodniejsze dni, by na skórze mogły znowu zagościć
George, Absinth, Hinoki czy ulubiony Zagorsk.
Zapach zakwasowego chleba, śliwek w czekoladzie i otulanie się dzianiną. Czytanie książek i picie dużo parującej w dłoniach herbaty. Jesienne odpryski przyrody też są fajne, zwłaszcza miechunka i miesiącznica:) - z jesiennymi pozdrowieniami od Mimo-zy:)
OdpowiedzUsuńHahaha, aż musiałam sprawdzić co za roślinne piękności kryją się za tymi nazwami, a jak zobaczyłam: no toż to stare znajome! :)) Cieszę się niepomiernie z dzielenia radości, chociażby jesienią. Pozdrawiam również :)
Usuń